Prolog


***

Obudził się.
Na chwilowe poczucie nieświadomości spadło nagle zrozumienie. Największy ciężar ze wszystkich możliwych. 
Podniósł się i rozejrzał, nic się nie zmieniło. Puste, białe pomieszczenie bez żadnych mebli ani okien. Jedno lustro, które zostawiono tu tylko po to, aby każdego dnia spoglądając na siebie czuł poczucie winy. Żadnego znaku, na który tak długo czeka. Opadł z powrotem na skromne i niewygodne posłanie. Podniósł ręce do góry i zaczął przyglądać się swoim dłonią. Blizna za blizną, schodząca skóra i lekko zapuszczone paznokcie to jedyne co mu fizycznie zostało po przeszłości. Jedyne... Mroczny znak znikł z lewego przedramienia wraz ze śmiercią Czarnego Pana. Nie znikły jednak wyrzuty sumienia. Próbował nie żałować swoich czynów, ale przed oczami wciąż stawały mu kobiety i mężczyźni, których zabił i dzieci, które musiał osierocić. Był kiedyś zły i rozumiał czemu tu jest, choć na głos nigdy tego nie wypowiedział. Zmarnował swoje życie kilkoma złymi decyzjami. Miał do siebie żal. Nienawidził siebie samego.
Z powrotem podszedł do lustra. Zaczął w nie walić. Chciał je stłuc. Nie dało się. Zostało zaczarowane, cóż za zapobiegliwość.
Prychnął pod nosem i obejrzał swoje zaczerwienione pięści. To lustro zostanie tu na zawsze.

***

Nie zniechęcajcie się jeśli znajdziecie jakieś błędy!

Witam wszystkich, którzy przybyli ;) Pierwszy rozdział pojawi się dość szybko, myślę, że zajmie mi to około tygodnia. Chciałam poinformować, że szukam bety :* Interpunkcja nie jest moją mocą stroną, więc byłabym wdzięczna za pomoc.

Komentarze

  1. Przydałoby się trochę akapitów tu powstawiać; nowa myśl - nowy akapit. poza tym ten tekst wyglądałby lepiej, gdyby był wyjustowany, a nie wyrównany do lewej.

    aby każdego dnia spoglądając na siebie czuł poczucie winy.
    Brakujący przecinek po "dnia" i po "siebie"; imiesłowy nieodmienne wydziela się przecinkami z obu stron.

    Podniósł ręce do góry
    Jeśli podniósł, to wiadomo, że nie w dół.

    zaczął przyglądać się swoim dłonią.
    DłoniOM. W liczbie mnogiej powinno być -om, a nie -ą.

    o jedyne co mu zostało po przeszłości.
    Brak przecinka przed "co".

    Mroczny znak
    Mroczny Znak.

    Przysięgał wierność a stchórzył.
    Brak przecinka przed "a".

    Samo wspomnienie chwili słabości, chwili, gdy czuł się bezpieczniej w szeregach wroga wzbudzało w nim obrzydzenie.
    Brak przecinka przed "wzbudzało".

    wachania
    Wahania. Przecież to nawet przeglądarka podkreśla.

    który zna śmierć jak własną matkę.
    Jak własną kieszeń. Ktoś Ciebie może znać jak własna matka, czyli wiedzieć o Tobie wszystko.

    Co do samego prologu - trochę krótki. Z tego co pamiętam z kanonu, to młodego Malfoya nikt za nic nie ścigał po śmierci Voldemorta i nie był uwięziony z resztą śmierciożerców (dlatego że Malfoyowie zbuntowali się przeciwko Voldemortowi jeszcze przed jego śmiercią), ale OK, zobaczę, co z tego będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam lepsze prolog o tematyce Dramione i nie będąc fałszywie skromną, również pisałam. Ale pomijając co pisała poprzedniczka i błędy rzeczowe - Draco nigdy nie obarczał taką czcią Voldemorta i nigdy nie nazwałby go "niezniszczalnym", czyta się fajnie. Może gdybyś nadała inne imiona a całość działa się w świecie HP? Miałabyś całkowitą swobodę :) ale zrobisz jak chcesz, a ja jeszcze na pewno tu wpadnę bo mimo wszystko jest ciekawe :) życzę weny :)
    Letha Kenda
    http://kszwamzp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Rozdział III

Rozdział V

Rozdział IV